Przejdź do głównej zawartości

przypadek

firma pobiera 2200 euro a wypłaca opiekunce 1300 euro , firma musi płacić pośrednikowi w Niemczech , ,opłacić swoich pracowników w siedzibie, i wszelkie ubezpieczenia , ,opłacić podroż, ZUS. zdrowotne, delegowanego nie wiele jej zostaje a przecież to nie jest działalność charytatywna firmy , musi tez coś zarobić żeby mieć pieniądze na w razie czego, jest tez tak ,ze rodzina nie zapłaci , przeszedłem taki przypadek w Bergisch Gladbach , firma mi zapłaciła i opłaciła wszystko ale pieniędzy od pacjenta nie otrzymała , pracuje w opiece 8 lat , w różnych firmach polskich i jednej niemieckiej z Kolonii Rzeczowe i realistyczne spojrzenie. Ja już ponad 12 lat pracuję dla krakowskiej agencji . Firma do bólu uczciwa, dbająca, żeby nas nie wykorzystywano, zawsze interweniująca gdy cokolwiek jest nie tak. Jeśli zaś chodzi o niemieckich pracodawców, to raz tylko mi się  http://naprawa-kanalizacji.pl/konserwacja-i-monitoring-kanalizacji/ zdarzyło, że rodzina podopiecznego nie uważała za stosowne zapewnić mi odpowiednich warunków bytowych i wtedy współpracująca agencja niemiecka szybko mnie stamtąd zabrała. Od siebie dodam, że dobra znajomość języka jest konieczna, już nie wspomnę o takich sprawach, jak empatia, życzliwość, znajdowanie satysfakcji z niesienia pomocy, znajomość diety geriatrycznej i innych diet, np cukrzycowej, długo by wymieniać, dość że nie każdy się do tej pracy nadaje. oto chodzi...niech założą swoją firmę wtedy porozmawiamy... zresztą nikt na siłę nikogo nie wygania do pracy...zostańcie w kraju za najniższą krajową ... chcą robić karierę bez języka i schorowane ciągle narzekające i dzwoniące do firmy z byle pierdołą, nie zaradne.. ogólnie tak jest chociaż bywają wyjątki jak wszędzie. Nikt za darmo nie będzie pracował jeśli ktoś tego nie wie to ma problem z głową delikatnie mówiąc. Zamiast narzekać zakładajcie firmy swoje i wszystko będzie jasne.  Nie dajcie się wkręcić, to tylko skrajne przypadki które wszędzie się zdarzają. Ale to nie jest norma, tylko margines.
Podstawowa zasada - unikać wszelkich agencji pośrednictwa i szukać pracy bezpośrednio u lokalnych pracodawców (zwłaszcza polskich agencji). Nikt tak nie okrada Polaka jak jego rodak - cwaniak i cinkciarz. kiedys poszlam tym tropem, glodowalam, mialam 3 zl dziennie i ze szczescia nie wiedzialam, czy kupic bilet na autobus (14 km do pracy w jedna strone) czy dolozyc z jutra i isc do biedronki. Syty glodnego nie zrozumie. wybralam prace poza Polska, trafialam roznie, czasem z zaleglymi pensjami za 2 miesiace odwozono mnie na lotnisko, czasem w lodowce bylo swiatlo i zimne powietrze, z pokojami i umeblowaniem tez roznie, brak intymnnosci, brak.podstawowych sprzetow, opoznione wyplaty, praca zawsze ponad ustalony czas, zabierane wolne dni, oszustwo w temacie pracy legalnej, falszywe kontrakty, nigdzie nie rejestriwane, co wychodzilo dopiero po kilku miesiaca, hae te wszystkie doswiadczenia pozwalaly na szukanie coraz lepszych propozycji. http://naprawa-kanalizacji.pl/mechaniczne-udraznianie-rur/  pracuje siodmy rok i co mnie nie zabilo to mnie wzmocnilo. wszedzie szukam pozytywow. a najwazniejsze, ze po tych szesciu latach to ja decyduje kiedy, dokad i na jak dlugo wyjade. obecnie mam kontrakt spisany bezposrednio z podopieczna, kontrakt bezterminowy, jeden.dzien w tyg wolny i dwa miesiace wakacji. pomysli ktos, ze jestem twarda, ze dobrze mi tu, gdzie jestem. i tak i nie, prace mam, wynagrodzenie nie najnizsze, brakuje przyjaciol, znajomych i zapachu chleba razowego. raju nie szukam, bo go nie znajde/bo go nie ma, jest za to usmiech Pani Marie i jej troska, czy mi nie za zimno oraz o ktorej wroce, bo juz teskni. ot male radosci
No, ale tu warto znać przynajmniej podstawy języków obcych.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

nie ma w indeksie

 W Emiratach Arabskich urlop też spędza reżyser telewizyjny Konrad Smuga. Na pamiątkę przypadkowego spotkania znajomi zrobili sobie zdjęcie, które dziennikarka zamieściła na swoim Instagramie. Opatrzyła je sarkastycznym komentarzem. W Polsce możemy liczyć co najwyżej na sztuczną palmę na rondzie de Gaulle'a. Od listopada, ze wzglądu na pandemię, zamknięta jest nawet poznańska Palmiarnia. Nic więc dziwnego, że jeśli tylko ktoś może pozwolić sobie na wyjazd, mimo obostrzeń, decyduje się na urlop poza granicami kraju. W Emiratach Arabskich i na Zanzibarze roi się ostatnio od znanych Polaków. "Spotkałam pewnego dobrze zapowiadającego się reżysera telewizyjnego z Polski w dalekim, pustynnym kraju. Wlał we mnie odrobinę otuchy" - tak prezenterka zaczęła opis przypadkowego spotkania z Konradem Smugą. "Powiedział, że już niedługo spotkamy się na ojczystej ziemi, już bez tego nieznośnego słońca, palm, morza i setek atrakcji, typu gigantyczne akwarium, stok narciarski pod dach

BL

 Od kilku tygodni wydarzenia na granicy z Białorusią ustąpiły w mediach miejsca Polskiemu Ładowi i kwestii szpiegowania opozycji przez rządzących. Mimo to kilkanaście tysięcy żołnierzy nadal służy na Podlasiu, pilnując granicy z Białorusią, na której dalej dochodzi do incydentów. Codzienność wygląda tam jednak zupełnie inaczej niż w telewizyjnych relacjach z gospodarskich wizyt prezydenta Andrzeja Dudy.

multikulti

problemem nie są nawet owi uchodźcy, co argumentacja z albo przeciw. I trudno o gorszą niż: Zmuszeni przez EU musimy się litować nad ich losem unikając argumentacji o niebezpieczeństwie islamizmu. To fatalna i odpychająca argumentacja, jaka dominuje dyskusję. Może więc inna, niemiecka: Cała histeria i zamieszanie z najazdem Hunów i Tatarów na Europę niedługo się skończy. I zamiast histeryzować skuteczniej jest pomyśleć w dłuższej perspektywie. Do Niemiec przybywają ludzie prześladowani przez islamistów i wojnę. To nie są mieszkańcy slumsów bo tych wojna dotyczy najmniej. To klasa średnia broniąca się przed zagładą. To w lekarze, nauczyciele czy inżynierowie o poglądach sprzecznych z islamizmem, który ich likwiduje. Ci ludzie walczą nawet nie o siebie tylko o przyszłość swoich dzieci, co widać na zdjęciach. Niech każdy ojciec i matka choć raz pomyśli, co by zrobili dla dobra swoich dzieci i czy przejęli by się dla nich jakimś tam węgierskim drutem kolczastym. Chyba, że wasza chciwość