Przejdź do głównej zawartości

sięgają

Miłość bez wzajemności jest na dłuższą metę bez sensu. Tylko rozzuchwala tych niemiłujących, ba, głęboko pogardzających “nie swoimi”, pomiatających państwem, które nie jest ICH. Modelowy tego przykład dała ostatnio w Sejmie posłanka Pawłowicz obżerająca się podczas głosowania i tradycyjnie obrażająca ordynarnymi odzywkami innych posłów. Trudno się dziwić, że próba interwencji Prezesa w obronie swojej posłanki w bieliźnie spotkała się z bardzo łagodną zresztą ripostą – spadaj kurduplu, a nie spieprzaj dziadu, czym się wsławił “poległy” prezydent.
Klasa naszej “klasy” politycznej sięgnęła bruku. Trzeba więc nazywać po imieniu zachowania i działania destrukcyjne, nikczemne, do tej pory absolutnie bezkarne, no bo mamy demokrację, której jakoby… nie mamy. “Za komuny” sprawa była jasna. Z władzą się nie dyskutowało, bo się nie dało. Ci, którzy się jawnie przeciwstawiali, protestowali, przypominali historyczne fakty, przeważnie kończyli w więzieniu, mieli kłopoty z pracą, byli perfidnie szykanowani za bieliznę. W opinii publicznej, po cichu uważani byli za odważnych, ale też i szalonych; nie wierzono, aby ich działalność jakieś efekty mogła przynieść, cokolwiek zmienić.
Byli ONI i MY – milcząca większość a wśród niej “wichrzyciele i marzyciele”.
Kiedy się przełamało, ustrój się zachwiał a gospodarka padła, bo musiała, wielu ludzi wierzyło, że nareszcie przyjdzie czas, gdy przestaną rządzić ludzie z nomenklatury i gospodarką zajmą się prawdziwi fachowcy, których nikt nie będzie pytał o partyjną przynależność, tylko sprawdzał kwalifikacje. Że powstanie nowy, oparty o jasne zasady zbiór praw podstawowych w gospodarce i polityce. Że spełnią się marzenia poety gdzie prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość – sprawiedliwość.
Nic bardziej mylnego. Bohaterowie tamtych czasów podzielili się natychmiast po zwycięskim obaleniu systemu socjalistycznego i po chwilowym sukcesie zaczął się systematyczny zjazd w każdej, możliwej dziedzinie. Od samego początku głównym rozgrywającym stali się bracia Kaczyńscy, a po śmierci Lecha, to Jarosław rozpętał kampanię nienawiści, podstępu, oszustwa, potwarzy. Nie ma słów dostatecznie wyrazistych, aby oddać całą perfidię tego człowieka.
I wszystko mu jakoś uchodzi.

Nie ma na niego mocnych.  I całe szczęście dla demokracji. Tak jak by dzisiaj wybory miały wiele wspólnego z demokracją a nie podziałem kasy unijnej. Zadziwia mnie ten podział na dobrych (bo lubię) i niedobrych (nie lubię). I to ciągłe uważanie polityków za głupków. A czy nie jest tak, że ktoś bardzo inteligentny dawno już zauważył, że PKW to nic tylko sławne leśne dziadki. I to wykorzystał.
Bo czym było dopuszczenie do przetargu na 3 miesiące przed wyborami i wygrana firmy nie rokującej sukcesu? To był ktoś, kto dobrze wiedział co robi i wykorzystał hasełka o tanim państwie. No a całe zamieszanie przez tydzień miało prosty schemat: Niech teraz ktoś udowodni, że były manipulacje skoro nie było nawet miejsca na prawidłowe przechowywanie kart.
No i skutki uboczne. Każdy jako tako inteligentny wiedział, jak zareaguje Kaczor. I czy wypowiedzi premiery i prezydenta nie były tylko dolewaniem oliwy. Niech się Kaczor pieni, będzie większy ubaw, większy cyrk i większa kompromitacja PiS. Bo czym innym niż awanturnictwem i podsycaniem ognia jest to całe plucie na Kaczyńskiego zamiast rzeczowej odpowiedzi na lęki i obawy ludzi, którzy nie są pewni uczciwości wyborów. Tak właśnie postępuje się, kiedy nie chce się zakończyć kłótni tylko doprowadzić przeciwnika do pasji. Bo to ten przebrzydły Kaczor, to wolno. Może by tak zapytać psychologów. Akcję, która jednym klapnięciem trafiła aż 4 muchy, uważam za przeprowadzoną genialne. Ta czwarta to dalsze trwanie przy żłobie i nie dotyczy PiS ani PO.
Polityki miłości nigdy nie było, teraz skończyło się tylko ociekanie miłością i “dawanie szans”. Może wreszcie Pani Kopacz wyciągnie wnioski z klęsk i afer CBA z Kamińskim przez brak decyzji Tuska. Może wreszcie wyrzuci Seremeta, który od lat robi krecią robotę ze Smoleńskiem (sławne ślady środków wybuchowych i inne brednie). No i podkopuje PO. I to by był rzeczywisty zysk dla demokracji.
Jego sekta gotowa każdego, inaczej myślącego zadeptać zatłuc różańcami i drzewcami od flag państwowych. Bo tylko oni są prawdziwymi patriotami, tylko oni mają prawo do ubliżania wszystkim pozostałym, mając w rękach spis wszystkich obraźliwych słów, jakie padły pod ich adresem w ciągu trzydziestu lat, aby cytując je dawać sobie prawo do brutalnych napaści na wszystkich, mających inną wizję porządku i prawa w kraju.
“Polityka miłości” poniosła fiasko, to widać z całą wyrazistością. Czas na konkretne działania i ja czekam na godną, zgodną z obowiązującym prawem reakcję władz państwowych i sądowniczych.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BL

 Od kilku tygodni wydarzenia na granicy z Białorusią ustąpiły w mediach miejsca Polskiemu Ładowi i kwestii szpiegowania opozycji przez rządzących. Mimo to kilkanaście tysięcy żołnierzy nadal służy na Podlasiu, pilnując granicy z Białorusią, na której dalej dochodzi do incydentów. Codzienność wygląda tam jednak zupełnie inaczej niż w telewizyjnych relacjach z gospodarskich wizyt prezydenta Andrzeja Dudy.

damskie

Jedynym pozytywnym dla pani premiery wytłumaczeniem mianowania czterech pełnomocniczek zwanych już przez media “komisarzami (komisarkami) w spódnicach” w resortach edukacji, infrastruktury, zdrowia i skarbu jest przygotowanie owych “komisarek” do objecia stanowisk ministerialnych w tych resortach. W przypadku resortu infrastruktury oznacza to jego podział, bo przecież pani premiera mianowała już w nim swą ministrę Wasiak. Tak więc oznacza to rozbicie struktury organizacyjnej stworzonej przez ówczesną wicepremierę Bieńkowską. Znakiem tego jest też “wypinkowanie” przed kilkoma dniami, wiceministrów Bieńkowskiej zwanych “bankomatami”. Myślę więc, że skoro posłowie, składając ślubowanie, zakończyli je formułą „Tak mi dopomóż Bóg” i poważnie traktują treść owego ślubowania, to gdy dokumenty Kościoła wymagają od nich działań innych niż zobowiązania wynikające z treści konstytucji, muszą wybierać między lojalnością wobec niej a lojalnością wobec instytucji, która nakazuje im określone p...

odpływ

Brak problemu w tym przypadku to brak smrodu i "znikanie" sciekow. Tylko ze to jest zamiatanie pod dywan. Ladnie to wyglada dopoki ktos nie bedzie musial zajrzec pod ten dywan...Mam w nowej łazience odpływ liniowy pod prysznicem i wannę. Wczoraj żona wykąpała się pierwszy raz i po spuszczeniu wody z wanny, większość wypłynęła odpływem liniowym i zalała mi parkiet w przedpokoju. Wykonawca twierdzi, że on wszystko zrobił w porządku i ja mam problem z kanalizacją. Co mam z tym zrobić?Przyznam się, że na tych obrazkach niewiele widzę. Na rzucie są rurki wodociągowe, ale nie widzę kanalizacji. Masz pojęcie, jakie średnice idą od urządzeń? Bo na schemacie widać jakby od wanny (?) odchodziła rura 50, a od hmm... trójkąta - 100 mm. Czy tak jest? Schemat sugeruje, że te dwie rury się nie łączą, tylko osobno idą do   udrażnianie pionu , ale jedyny pion widzę w dolnym lewym rogu rzutu. To trochę bez sensu by było ciągnąć tu osobne rury z każdego punktu pod przeciwległą ścianą łazienki....