Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2014

kolacja

Ja się zabieram za pasztet. Mam takie nieduże (ca 0,5 kg) foremki. Chytrość moja nie zna granic, bo takich małych pasztetów wyjdzie ze 40. Ostatnio były standardowe, w keksówkach, i rozeszly się w oka mgnieniu – wracam ze szpitala – a tu w zamrażarce pustki Z siostrą mamy społeczny podział pracy: ja działam w kuchni a ona w jadalni ma rozłożony laptop, pisze i wysyła życzenia. Te kartkowe już napisała, podpisując mnie równiweż. To są pożytki z posiadania starszej siostry Wszystko w bieli. Potraw nie rozszyfrowałam. Ciasto na makowce ładnie wyrosło i zaraz będę zawijała mak. Przygotowuję wywar do karpia w galarecie. Wreszcie będą widoczne jakieś konkrety, bo mąż mówi, że kulinarnie tych świąt jeszcze nie widać. Pyro, Mam dla Was cos w rodzaju swiatecznej opowiesci (“Christmas story”). Akcja tego opowiadania ma miejsce w gorach Olympic Mountains, a dokladnie Olympic Hot Springs. Olympic Hot Springs to dziki teren, gdzie podobno woda gruntowa jest podgrzewana lawa wulkaniczna. Goraca w

sięgają

Miłość bez wzajemności jest na dłuższą metę bez sensu. Tylko rozzuchwala tych niemiłujących, ba, głęboko pogardzających “nie swoimi”, pomiatających państwem, które nie jest ICH. Modelowy tego przykład dała ostatnio w Sejmie posłanka Pawłowicz obżerająca się podczas głosowania i tradycyjnie obrażająca ordynarnymi odzywkami innych posłów. Trudno się dziwić, że próba interwencji Prezesa w obronie swojej posłanki w bieliźnie spotkała się z bardzo łagodną zresztą ripostą – spadaj kurduplu, a nie spieprzaj dziadu, czym się wsławił “poległy” prezydent. Klasa naszej “klasy” politycznej sięgnęła bruku. Trzeba więc nazywać po imieniu zachowania i działania destrukcyjne, nikczemne, do tej pory absolutnie bezkarne, no bo mamy demokrację, której jakoby… nie mamy. “Za komuny” sprawa była jasna. Z władzą się nie dyskutowało, bo się nie dało. Ci, którzy się jawnie przeciwstawiali, protestowali, przypominali historyczne fakty, przeważnie kończyli w więzieniu, mieli kłopoty z pracą, byli perfidnie szyk

damskie

Jedynym pozytywnym dla pani premiery wytłumaczeniem mianowania czterech pełnomocniczek zwanych już przez media “komisarzami (komisarkami) w spódnicach” w resortach edukacji, infrastruktury, zdrowia i skarbu jest przygotowanie owych “komisarek” do objecia stanowisk ministerialnych w tych resortach. W przypadku resortu infrastruktury oznacza to jego podział, bo przecież pani premiera mianowała już w nim swą ministrę Wasiak. Tak więc oznacza to rozbicie struktury organizacyjnej stworzonej przez ówczesną wicepremierę Bieńkowską. Znakiem tego jest też “wypinkowanie” przed kilkoma dniami, wiceministrów Bieńkowskiej zwanych “bankomatami”. Myślę więc, że skoro posłowie, składając ślubowanie, zakończyli je formułą „Tak mi dopomóż Bóg” i poważnie traktują treść owego ślubowania, to gdy dokumenty Kościoła wymagają od nich działań innych niż zobowiązania wynikające z treści konstytucji, muszą wybierać między lojalnością wobec niej a lojalnością wobec instytucji, która nakazuje im określone postę